|
Gdy słuchamy radia, albo patrzymy na telewizję zazwyczaj rozpoznajemy
znajomy głos czy twarz. Oprócz tego twórcy podają swoje nazwiska.
Gdy patrzymy na przeglądarkę często brakuje nazwisk i twarzy.
Brakuje ciepła i atmosfery zaufania.
Oglądając wiele stron nie znajduję informacji o jej twórcach.
Firmy prezentujące się na www często zapominają o tym ważnym elemencie,
który ułatwia stworzenie relacji z czytającym.
Myślę, że jest znacznie lepiej gdy pokażemy swoja twarz i napiszemy
kilka słow o sobie. Tego wcale nie trzeba się bać, bo przede wszystkim
wzbudza to zaufanie czytającego ... a przecież chodzi nam o to
żeby odwiedzający pozostał jak najdłużej i pochwalił za nasz wysiłek. |
|
|
O sobie
 Urodziłem się pod koniec pierwszej połowy XX wieku ...
Wychowałem w Krakowie i pobliskich górach.
Od lat sześćdziesiątych współpracowałem z teatrami studenckimi:
DREN 59, GONG 2 i STU.
Pod koniec lat siedemdziesiątych byłem niezależnym wydawcą i kolporterem
publikacji wydawanych poza cenzura. Później los połączył mnie
z historią i znalazłem się po drugiej stronie Bałtyku.
Moja żona Danusia jest architektem i projektantem przemysłowym, a dzieci: Marysia,
Janek i Michałek uczą się.
Od 1983 roku mieszkamy w Sztokholmie.
Po zamieszkaniu między ogromnym jeziorem (Mälaren), a Bałtykiem udałem się "... za marzeniem ..." Conrad i zacząłem żeglować. Przez trzy kolejne lata - dla zdobycia wiedzy
żeglarskiej - wieczorami studiowałem w szkole morskiej. Kupiłem
też wrak, którym w lecie żeglowałem, a remontowałem przez pozostałą
część roku.
W ten sposób stałem się jednym z tych, dla których morze stało
się pasją..
Pracuję w firmie ReturNex AB, w której oprócz wątpliwego szczęścia posiadania wszystkich akcji
wykonuję zawód konsultanta marketingowego i najczęściej zajmuje
się IT, reklamą oraz konstrukcją stron internetowych.
W firmie zajmuję się też badaniami przydatności Internetu w zarządzaniu,
a rezultatem są wykłady i artykuły.
Pierwszą witrynę zrobiłem w 1995 roku ... chyba nie było aż tak
źle, gdyż napisano ciepły artykuł i pokazano kilka stron
w biznesowym periodyku Entrepreneur.
Później było jeszcze lepiej i stopniowo powiększał się zespól.
Teraz moimi najbliższymi współpracownikami są: Noella Bickham, Ryszard Antoniszczak, Klaus Potraz i Andrzej Szyszkiewicz.
 <reklama> Razem możemy zbudować witrynę www dla najbardziej wymagających
klientów i w dowolnym języku. Potrafimy zaspokoić wszystkie potrzeby,
aczkolwiek nie preferujemy stron wypełnionych efektami, a solidną
pracę podbudowaną naszą wiedzą o typografii, psychologii, reklamie
i marketingu, a także wieloletnią praktyką w programowaniu i grafice.
Pracujemy głównie dla firm konsultingowych i reklamowych, ale
każdy może stać się naszym klientem.</reklama>
 W praktyce webdesignera i użytkownika Internetu spotykam się z problemami, które omawiam w prywatnej korespondencji. Jak czas pozwoli i czytelnicy zachęcą korespondencji> postaram się z zasobów Eudory wybrać więcej informacji i opisać na tych stronach.
 Ulubionym narzędziem pracy były kiedyś komputery IBM PC, ale "dzięki" trudnościom z efektywną obróbką grafiki odkryłem
komputery Apple i nie mogę się bez nich obejść. 
Oprócz Macintosha używam także Windows NT (coraz rzadziej i pewnie tylko dlatego, że posiadam) oraz Linux w rozwiązaniach komunikacyjnych.
 Nie mam uprzedzeń do żadnej z platform i uważam, że każda poza
wadami ma wiele zalet. Jednak możliwości Macintosha znacznie przerastają komputery innych platform i mogą zaspokoić potrzeby najbardziej wymagającego użytkownika.

|